piątek, 25 listopada 2022

Nie wiedziałam, ze można Zakochać się w kosmetykach…
Serio. 
Do tej pory kosmetyki zawsze były kosmetykami…
Jednak od dłuższego już czasu, zauważyłam, że bardzo, ale to bardzo lubie kosmetyki Ziaji
One są super! 
Dobry skład, odpowiednie dla wegan, no i zapachy…
Akurat teraz na świeczniku mamy serie aromatyczna Marshmellow truskawkowy…
Bajka… 
Muszę się nacieszyć zapachem, a już za chwile będziemy testować :)



sobota, 14 marca 2020

Czekoladowe ciasteczka

Posiadając dwoje bardzo żywiołowych dzieciaczków, ciągle poszukuje nowych przepisów na różne łakocie.
Tym sposobem odkryłam, że dzieciaki najbardziej lubią ciasteczka i babeczki.
Ostatnio przez przypadek odkryłam prosty i rewelacyjny przepis na czekoladowe ciasteczka.
W sumie tylko z nazwy i koloru są czekoladowe, bo ani grama czekolady tam nie ma.
Raczej powinny się nazywać kakaowe ciasteczka:)
Przepis jest mega prosty.
Wystarczy składniki połączyć ze sobą i upiec:)
Składniki:
- 250 gram masła
- 150 gram cukru
- 40 gram kakao
- pół łyżeczki kawy rozpuszczalnej
- 300 gram mąki (tak dwie czubate szklanki)
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- łyżeczka proszku do pieczenia

Wszystkie składniki wyjąc wcześniej, by ogrzałby się do temperatury pokojowej.
Masło z cukrem utrzeć i dodać resztę składników.
Wyrobić ciasto.
Piekarnik rozgrzać do 170 stopni.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia.
Brać kawałek ciasta i firmować kulkę wielkości orzecha włoskiego.
Położyć na blaszkę i delikatnie zgnieść na płasko widelcem.
Nie układać za blisko siebie, bo lubią się rozjechać.
Piec 12 minut w 170 stopniach, grzałka góra i dół, bez termoobiegu.
Można dodać trochę ulubionego aromatu do ciasta:)
U nas przeważnie jest pomarańczowy :)
Smacznego :) 






piątek, 14 czerwca 2019

Beef Jerky od Jack Links

Kiedyś w sklepie z bardzo przyjaznym,zielonym płazem w logo spotkałam suszoną wołowinkę.
Jakoś nie do końca byłam przekonana o jej walorach smakowych, więc pozostała ona nadal w sklepie:)
Jednak jakiś czas temu na portalu trnd.pl odbyło się testowanie takiej właśnie wołowinki.
Z jakże wielkim uśmiechem na twarzy otrzymałam paczuszkę do przetestowania:)




Z jeszcze większym uśmiechem i z ochotą zabraliśmy się za testowanie :)
Mąż był bardzo dzielny i spróbował pierwszy.
Smakowało mu, bo na drugi dzień zabrał chłopakom do pracy :)
Ja również się skusiłam i jestem zaskoczona smakiem...
Smakuje jak wołowina...
Co prawda sucha, ale wołowina:)
Jest twarda i trzeba dość długo pożyć, by to połknąć:)
W sumie później zastanawiałam się czym ja się przejmuje, skoro przecież nasi przodkowie suszyli mięsko i je potem konsumowali :)
Okazało się, że są tez inne smaki niż Original :) Jest jeszcze Sweet &Hot oraz Teriyaki :)
Wszystkie oczywiście w sklepie z zielonym płazem :)
Niektórzy mówią, że smakuje jak karma dla
psów, ale nie wiem, nie miałam nigdy okazji spróbować psiej karmy... Chociaż wszystko jeszcze przede mną :D 
Ogólnie fajna sprawa na wycieczki, gdy potrzeba się zregenerować i coś przekąsić.
Nie popsuje się w ciepłe dni. Można wrzucić do plecaka i będzie niezła przekąska.
Cena za 25gram ok.8zł


wtorek, 2 kwietnia 2019

Paróweczki, schabik i polędwiczka od Henryka Kani

Kiedyś gdzieś tam w sklepie, moje starsze dziecię wynalazło produkty z motywem z jakże popularnej bajki Kraina Lodu.
Jeszcze gdyby były to zeszyty, ołówki czy jakieś ubrania, to bym się nie zdziwiła...
Jednak ogromnym zaskoczeniem dla mnie był fakt,iż nie są to przybory do rysowania czy ubierańia się, a produkty spożywcze :)
Popatrzyłam i stwierdziłam, że to chyba trochę przegięcie...
Jakiś czas później na portalu familie.pl córka wyczytała, że będzie testowanie...
Chodziła i marudziła bym sie zgłosiła...
To się matka zgłosiła i się dostała :)
Kilka dni później, gdy dzieciaki straciły nadzieje na testowanie, zjawił się miły pan Marek, nasz domowy kurier.
Paczka zapakowana była bardzo dobrze. 
Produkty były w styropianowym pudełku, a w środku włożony był wkład chlodzacy(taki jak do lodówek turystycznych).
Szał w domu...
Dzieciaki jedno przez drugie chciały potrzymać smakołyki.





Poszperałam w internecie i poczytałam o tych produktach...
Skład ich jest całkiem przyjemny.
Nie znajdziecie w nich glutaminianu, ale jest tam sporo białka i dużo mięsa (wiem, kiedyś mięska w parówkach dostepnych na rynku było bardzo mało, czasem i 20% nie było).
Produkty wędliniarskie stworzone z myslą o dzieciach marki Henryk Kania, charakteryzuje szczególna dbałość o walory zdrowotne i pożywność produktów.
Produkty te charakteryzują się krótka etykietą, czyli nie leżakują długo, bo się po prostu popsują.





Produkty są bardzo delikatne w smaku.
Polędwica zniknęła w ciągu dwóch godzin...
Dzieciaki co chwilę podbierały z lodówki...
Parówki idealnie nadały się jako przekąska na zimno i na ciepło. Synek sam sobie otwierał lodówkę i brał parówkę i szedł dalej do zabawy.
Schabik z kolei pokochał mój mąż :) Na kanapki do pracy sprawdził się idelanie😊
Nie będę podawała tu składu produktów, bo nie o to tu chodzi...
Polecam serdecznie, bo warto by dzieciaki smacznie i zdrowo jadły, a nam rodzicom by sumienie żyć dało :P 




niedziela, 7 października 2018

Dove Micellar Water Anti-Stress

Na portalu babyboom.pl często organizowane są testy różnych produktów.
Ostatnio właśnie tam był test nowego żelu pod prysznic Dove Micellar Water.
Do testowania dostępne były dwa rodzaje żelu: Sensitive skin Micellar Water oraz Anti- Stress Micellar Water
.
Mnie dostał wariant Anti- Stress Micellar Water
.
Jestem nim zachwycona.
Jest jak dla mnie gęsty, przez co jest bardzo wydajny.
Niewielka jego ilość pozwala na umycie dużej powierzchni ciała.
Po użyciu skóra jest zdecydowanie bardziej miękka i elastyczna, można też poczuć super nawilżenie.
Wydaje mi się, że żel dosłownie zbiera brud z ciała, dzięki właśnie zawartości wody micelarnej.
Myjąc się żelem po raz pierwszy, czułam jak stres z dnia dosłownie zmył się...
Duży wpływ na takie odczucia ma wspaniały zapach i delikatne składniki myjące.
Taki dobór składników sprawia, że żelem można umyć też delikatną skórę twarzy.
Jestem bardzo zadowolona z udziału w teście.
Bardzo przypadł mi do gustu nowy Dove Anti- Stress Micellar Water
i na pewno zagości w mojej łazience na długi czas:)


poniedziałek, 16 lipca 2018

Neutrogena® Hydro Boost®

Dzięki uprzejmości portalu streetcom zostałam jedną z ambasadorek marki Neutrogena.
Neutrogenę wszyscy znają z reklam o spierzchniętych ustach i wysuszonych piętach...
Jednak marka Neutrogena, to również balsamy do ciała(też znane z reklam) oraz kremy do twarzy...
I zanim zostałam ambasadorką marki, to też o tym nie wiedziałam...
A zatem...
Paczka ambasadorki dotarła do mnie jakieś dwa tygodnie temu, więc trochę już protestowałam.




Na pierwszy ogień poszedł Neutrogena, Hydro Boost, nawadniający żel-krem.




Neutrogena® Hydro Boost® Gel-cream Nawadniający żel-krem do cery suchej gasi pragnienie Twojej skóry, wzmacnia ją poprzez długotrwałe nawodnienie i sprawia, że wygląda na zdrowszą.
Lekka formuła z technologią Hyaluronic Gel Matrix:
  • wzmacnia zewnętrzną warstwę naskórka poprzez poprawę jej nawodnienia oraz zamyka je w skórze dzięki formule z kwasem hialuronowym, który ma zdolność zatrzymywania 1000 razy wody niż sam waży,
  • chroni barierę naskórkową oraz stopniowo uwalnia składniki nawilżające wtedy, kiedy skóra tego potrzebuje.
Lekka, beztłuszczowa formuła. Nie zatyka porów. Bezzapachowy.

Stworzony we współpracy z dermatologami.
Jestem nim zauroczona.
Niesamowicie szybko się wchłania, pięknie nawilża i odżywia skòrę, a dzięki lekkiej konsystencji pozostawia skórę bardzo delikatną.
Daje ukojenie dla suchej i odwodnionej skóry.


Balsam do ciała stał się jednym z moim ulubionych balsamów.



Żelowy balsam do ciała Neutrogena® Hydro Boost® intensywnie i trwale nawadnia. Powstał w oparciu o wiedzę wykorzystywaną w pielęgnacji twarzy.
Orzeźwiająca, lekka formuła zawiera kwas hialuronowy, wyjątkowy składnik nawilżający, który ma zdolność do zatrzymywania wody w ilości tysiąckrotnie przewyższającej jego wagę.
Dzięki jego działaniu, formuła natychmiastowo gasi pragnienie skóry i zapewnia jej długotrwałe nawodnienie, uwalniając je stopniowo, dokładnie wtedy, kiedy Twoja skóra tego potrzebuje.

Balsam jest fenomenalny!!!
Wchłania się szybko, nie pozostawiając żadnego tłustego filmu :)
I wspaniale nadaje się do ukojenia skóry po zbyt intensywnych kąpielach słonecznych...
Wiem co mówię, ponieważ byliśmy z rodziną na słonecznych wakacjach i nie raz, nie dwa ratował nam skórę:)
Nawet mój mąż, który nie lubi się niczym smarować, prosił by mu pomóc i "nakremować" plecki:)

Jestem bardzo zadowolona z udziału w projekcie Neutrogena® Hydro Boost®.
Moje znajome, które również otrzymały ode mnie próbki są zachwycone i stwierdziły, iż chętnie zakupią
sobie produkty do użytku:)

Polecam serdecznie :) 





poniedziałek, 11 czerwca 2018

Klocki Lego Duplo Pociąg ze zwierzętami


Na portalu mamotoja.pl co jakiś czas są przeprowadzane akcje testowania produktów dla dzieci.
Tym razem była akcja z klockami Lego Duplo.
Zgłosiłam się do testowania, jednak nie miałam jakiś większych nadziei na dostanie się do testowania.
Jednak otrzymałam maila, iż to właśnie mój synek będzie testował:)
Kilka dni później dotarła do nas przesyłka z klocuszkami:)
Synuś był przeszczęśliwy:) 
Pewno dlatego, że uwielbia pociągi 😊. 
Klocki przyjechały zapakowane w wielki klocek Lego, tak duży, że mój dwulatek miał problem z utrzymaniem go w raczkach...
Złożenie pociągu ze zwierzątkami zajęło nam 5 minut:) 
Synuś był wniebowzięty :)
Jeździł pociągiem wszędzie i po wszystkim, wydając odpowiednie dźwięki :)
Klocki są bardzo wytrzymałe i mega twarde :)
Wiem, bo w nocy znalazłam stopą jeden z nich 😂
Łącza się ze sobą bez problemu. 
Nawet syn był w stanie sam budować i rozwalać budowle.
Okazuje się, że pociąg może być również wieża ze zjeżdżalnia na górze 😊
Klocki oczywiście łącza się z innymi klockami Lego Duplo.
Klocki są bardzo kolorowe, co skutecznie zachęca dziecko do zabawy:) 
Świetny sposób na spędzenie czasu z dziećmi :) 
Bawi się i starsza i młodsza pociecha:)
Dla małego i dużego 😊
Na pewno będziemy kupować kolejne zestawy Lego Duplo:)