Jeszcze gdyby były to zeszyty, ołówki czy jakieś ubrania, to bym się nie zdziwiła...
Jednak ogromnym zaskoczeniem dla mnie był fakt,iż nie są to przybory do rysowania czy ubierańia się, a produkty spożywcze :)
Popatrzyłam i stwierdziłam, że to chyba trochę przegięcie...
Jakiś czas później na portalu familie.pl córka wyczytała, że będzie testowanie...
Chodziła i marudziła bym sie zgłosiła...
To się matka zgłosiła i się dostała :)
Kilka dni później, gdy dzieciaki straciły nadzieje na testowanie, zjawił się miły pan Marek, nasz domowy kurier.
Paczka zapakowana była bardzo dobrze.
Produkty były w styropianowym pudełku, a w środku włożony był wkład chlodzacy(taki jak do lodówek turystycznych).
Szał w domu...
Dzieciaki jedno przez drugie chciały potrzymać smakołyki.
Poszperałam w internecie i poczytałam o tych produktach...
Skład ich jest całkiem przyjemny.
Nie znajdziecie w nich glutaminianu, ale jest tam sporo białka i dużo mięsa (wiem, kiedyś mięska w parówkach dostepnych na rynku było bardzo mało, czasem i 20% nie było).
Produkty wędliniarskie stworzone z myslą o dzieciach marki Henryk Kania, charakteryzuje szczególna dbałość o walory zdrowotne i pożywność produktów.
Produkty te charakteryzują się krótka etykietą, czyli nie leżakują długo, bo się po prostu popsują.
Produkty są bardzo delikatne w smaku.
Polędwica zniknęła w ciągu dwóch godzin...
Dzieciaki co chwilę podbierały z lodówki...
Parówki idealnie nadały się jako przekąska na zimno i na ciepło. Synek sam sobie otwierał lodówkę i brał parówkę i szedł dalej do zabawy.
Schabik z kolei pokochał mój mąż :) Na kanapki do pracy sprawdził się idelanie😊
Nie będę podawała tu składu produktów, bo nie o to tu chodzi...
Polecam serdecznie, bo warto by dzieciaki smacznie i zdrowo jadły, a nam rodzicom by sumienie żyć dało :P