poniedziałek, 8 czerwca 2015

pyszna paczka Winiary:)

Razem z portalem rekomenduj.to biorę udział w kampanii marki Winiary :)
Winiary wypuszczają na rynek nowe zupy idealne na lato:)
Chłodniki:)
W paczce ambasadorskiej były trzy rodzaje chłodników: buraczkowy, ogórkowy oraz czosnkowo-ziołowy.
Jako niespodzianka od organizatorów testowania dołączone były nasionka kopru, mięty oraz szczypiorku wraz z doniczna do samodzielnego wychodowania.
Kilka sztuk zup zostawiłam w domu, a resztę rozdałam wraz z dołączonymi ulotkami znajomym.
Zupy ogólnie są bardzo łatwe w przygotowaniu.
Potrzeba nam wrząca woda, jogurt naturalny, ogórek, rzodkiewka i świeże zioła(mieta, koperek i szczypiorek). Wszystko w jasny i prosty sposób opisane jest na opakowaniu:)
U nas na piewrszy ogień poszedł chłodnik buraczkowy, jako że bardzo lubiy barszcz czerwony:)
I powiem szczerze, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Godzinka i chlodnik jest gotowy:)
Bardzo intensywny kolor, gęsty i pożywny. Jednym talerzem można spokojnie sie najeść :)
Bardzo zasmokował mojej rodzinie:) Chociaż oczywiście musiałam dodać coś od siebie, a  był to świeży koperek:)
W drugiej kolejności jedliśmy chlodnik ogórkowy.
Powiem szczerze, że nie przypadł nam do gustu, ponieważ w składzie posiada on sproszkowaną wodę z kiszonych ogorków, a nikt ich u nas nie lubi niestety. Zjedliśmy, ale jak dla nas szału nie było. Chociaż moja sąsiadka mówi, że jak dla niej bomba!!! Ona uwielbia ogórki kiszone i korniszony, więc chłodnik jest w sam raz dla niej:)
Na ostatni ogień poszedł chłodnik czosnkowo-ziołowy.
Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, ze trzeba dodać więcej czosnku, aby był czosnkowy:D
Jest dość delikatny w smaku i jak dla mnie za mało ziołowo- czosnkowy:)
Moim znajomym bardzo smakują te chłodniki, chociaż też lubią doprawiać je po swojemu:)
Ogólnie chłodniki są:
- proste i szybkie w przygotowaniu,
- bardzo sycące,
- tanie w przygotowaniu,
- ogólnie są smaczne.
Nie wiem czy pojawiły już się w sklepach, ale warto jest spróbować :)





Streetcom & Parodontax - testujemy :)

Jakiś czas temu dostałam się do kampani streetcom i parodontax :)
Kurier zajechał w sobotę rano i przytargał paczuszkę:)
A tam taaaaaaaaaaaka wielka niespodzianka:)
Paczka ambasadorska zawierala 13 sztuk past do zebów w różnych wariantach, szczoteczkę do zębów oraz ulotki dotyczące pasty i jej działania:) Jedna pasta została u nas w domu, a resztę rozdałam wśród znajomych.
Pierwsze wrażenia z mycia zebów nie były zbyt pozytywne:D
Nie mogłam sie przyzwyczaić do smaku pasty.
Kolor pasty również nie jest taki, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni:P
Jednak do wszystkiego da sie przystosować:)
Przy regularnym myciu zębów pastą, zarówno ja, jak i moi znajomi, doszliśmy do wniosku, że bardzo szybko można przyzwyczaić się do smaku, a kolor w ogólnie nie przeszkadza(bo niby w czym miałby przeszkadzać).
Jednogłośnie ustaliliśmy, że pasta świetnie spełnia swoją funkcję, mianowicie można zauważyć, że dziąsła przestają krwawić, a zęby są wyraźnie bardziej czyste:) A świeży oddech utrzymuje się dłużej:)
I jak dla mnie mega wielki plus- nie pieni się wcale :)
Cena pasty jest bardzo przystępna, bo jedna tubka to koszt około 12 zł.
Pasta jest dostępna w wielu punktach sprzedaży :)
Osobiście bardzo polecam dla osób, które mają problem z krwawieniem dziąseł podczas szczotkowania :)